sobota, 24 maja 2014

Schwarzkopf Color Mask 1010 - jasny perłowy blond

schwarzkopf color mask jasny perłowy blond, farbowanie


Przyszedł czas na kolejne farbowanie. Poprzednią koloryzację zobaczyć możecie tutaj. Tym razem padło na Schwarzkopf Color Mask 1010 - jasny perłowy blond. Jako, że musiałam poradzić sobie sama, poszłam do drogerii z zamiarem kupna farby w piance, żeby jakoś sobie zadanie ułatwić. Wyszłam jednak z farbą w masce, no cóż bywa - taka to już kobieca natura. Szczerze mówiąc trochę się obawiałam, bo mimo że maskę na włosy potrafię sobie nałożyć, to jednak nie robię tego zbyt dokładnie, co w przypadku koloryzacji jest raczej koniecznością. :)

Producent pisze:
Koloryzacja o konsystencji maski - do 30% więcej pielęgnacji.
Głęboki, nasycony kolor i uczucie niezwykłej miękkości włosów. Unikalna kremowa formuła Color Mask w słoiczku o konsystencji maski do włosów, to szybka aplikacja, która nie wymaga patrzenia w lustro. Zapewnia do 30 % więcej pielęgnacji dzięki potrójnie pielęgnującej formule dla olśniewającego koloru, rozjaśnienia do 2-4 tonów, optymalnej ekspresji koloru i niezwykle gładkich włosów. 

I muszę przyznać, że się z tym wszystkim zgadzam. Włosy ładnie się rozjaśniły, pięknie błyszczą, są miękkie i wygładzone. A do tego sama aplikacja jest banalnie prosta - i mówię to ja, posiadaczka długich i plączących się włosów. Co prawda używałam lustra, ale osoby z krótszymi włosami spokojnie poradzą sobie bez niego. :)
Dodatkowo farba ma super konsystencję i ładnie pachnie!


Efekty

Przed:
jasny perłowy blond przed, z brązu na blond

Po:

schwarzkopf color mask 1010 jasny perłowy blond przed i po farbowaniu
 


Zdjęcia w różnym świetle.
Pozdrawiam i zapraszam do subskrypcji.
A.





niedziela, 11 maja 2014

Majówkowy Wrocław - dużo zdjęć.


Dzisiaj czas na Majówkowe wspominki. W tym roku razem ze znajomymi zawitaliśmy do Wrocławia.
Nigdy jeszcze tam nie byłam, a że wiele dobrego słyszałam, to trzeba było nadrobić. I muszę przyznać, że Wrocław to naprawdę piękne miasto! Myślałam, że będę się czuła obco, a jednak nic bardziej mylnego.. Miałam wrażenie, że byłam tam już nie raz, czułam się prawie jakbym z Krakowa nie wyjeżdżała.
Mimo to, zobaczyłam wiele pięknych miejsc i bardzo się cieszę, że zdecydowaliśmy się właśnie na Wrocław.
Jedyne co nam się nie podobało to pogoda, no ale nawet deszcz nie powstrzymał nas od zwiedzania.
Pierwszego dnia, po zakwaterowaniu w mieszkaniu, ruszyliśmy pod Halę Stulecia, pod którą akurat odbywał się jakiś festyn, zobaczyliśmy też fontannę i  przepiękny Ogród Japoński, w którym złapał nas deszcz.  

Fontanna kojarzy mi się z tą ze Świata wg Bundych ;)
Kolumnada przy fontannie, prawie jak w Grecji :)

Kolejnego dnia zobaczyliśmy Ogród Botaniczny. Zwiedzaliśmy go w deszczu i niestety nie wczytywaliśmy się zbytnio w tabliczki. Ogród jest magiczny i gdybym mieszkała we Wrocławiu to na pewno byłabym tam częstym gościem. A w szczególności wiosną, gdy wszystko pięknie kwitnie, tak jak teraz :) Dodatkowo fontanny, wodospad, kładki, mostki.. ach!


Z ogrodu pojechaliśmy na Sky Tower, a następnie na Rynek. Mimo niesprzyjającej pogody, na Rynku było mnóstwo ludzi. No i zakochałam się w tych przepięknych kamieniczkach!

Spotkaliśmy też kilku krasnali ;)
  (świetny pomysł, niby nic, a jednak człowiek się cieszy jak wypatrzy kolejnego)

Kolejnego dnia mieliśmy płynąć po Odrze i inne bajery, ale było tak zimno, że zrezygnowaliśmy z tego pomysłu i poszliśmy tylko na Ostrów Tumski. Oczywiście nie mogliśmy pominąć Mostu Zakochanych. Fajna inicjatywa, podejmowana w sumie w wielu miastach, ale podobno most jest już nieźle przeciążony.

Następnie z powodu pogody udaliśmy się do kina, czego początkowo w planach nie było, ale jak się okazało, nie dość, że się zagrzaliśmy to jeszcze obejrzeliśmy świetny film - Niebo istnieje naprawdę - gorąco polecam.
Po kinie wróciliśmy jeszcze ostatni raz na Rynek, gdzie załapaliśmy się na występ chłopaków z grupy Rympau Duo i spacer przy zachodzie słońca.


 Na ostatni dzień naszego wyjazdu zostawiliśmy sobie Zoo, co okazało się świetnym pomysłem, bo w końcu było dość ciepło i słonecznie. Wrocławskie Zoo jest ogromne! Spędziliśmy tam 6 godzin, a i tak nie widzieliśmy wszystkiego, no i nie zatrzymywaliśmy się na długo przy każdym zwierzątku. 


 I tak minęła moja pierwsza wizyta we Wrocławiu. Oczywiście odwiedziliśmy też wiele knajpek, poimprezowaliśmy i zobaczyliśmy o wiele więcej, no ale nie będę już spamować :)
Jakiś czas temu udało mi się też kupić bilety do Wrocławia za 2 zł w dwie strony, tak więc w czerwcu zapewne odwiedzę go ponownie :)
A jak tam Wasza majówka? Lubicie Wrocław?
Pozdrawiam
A.






czwartek, 8 maja 2014

Wibo, Eliksir - kilka słów i swatche odcieni 04,05,07

Wibo Eliksir 04,05,07

Dzisiaj przyszedł czas na krótką recenzję jednych z moich ulubionych mazideł do ust, którymi są nawilżające pomadki Wibo, Eliksir. W swojej kolekcji posiadam 3 odcienie: 04,05,07. Pomadki są bardzo miękkie, błyszczące i nawilżające. Mają ładne kolory, które równomiernie schodzą z ust po kilku godzinach. Nie są jakieś super trwałe,  więc jeśli chcemy coś zjeść nie martwiąc się o szminkę na ustach, to raczej polecałabym coś innego. Na co dzień są jednak idealne.
Dodatkowym atutem jest ich cena - ok. 9zł w Rossmannie. Teraz na promocji -49% możecie je upolować na jakąś 4, tak więc nic tylko brać.
Jedyny minus jaki zauważyłam, to to, że na lato mogą być za miękkie i rozpłynąć się w torebce.
 Co do opakowania, to mogło by być ładniejsze, bo o ile po otwarciu jako tako wyglądają, tak zamknięte jakoś mnie nie porywają. Do tego wszystkie napisy ścierają się w zawrotnym tempie, a naklejka z numerkiem umieszczona jest na zatyczce, co może być problemem gdy otworzymy kilka na raz np. do zdjęć.


Na ustach prezentują się tak:

Wibo Eliksir swatch 07 na ustach
Wibo, Eliksir 07

Wibo, Eliksir 04

Wibo ELiksir na ustach,
Wibo, Eliksir 05
Pozdrawiam i zachęcam do subskrypcji.
A.

środa, 7 maja 2014

Biały lakier do paznokci - Eveline miniMax 253 - swatche

Hej 
Dzisiaj przychodzę do Was ze swatchem lakieru do paznokci Eveline nr. 253 w kolorze białym.
Biały kolor na paznokciach budzi kontrowersje, a przynajmniej nie każdemu się podoba. Tak też było w moim przypadku, jakoś nie potrafiłam sobie wyobrazić moich paznokci pomalowanych na biało, spróbowałam jednak i okazało się, że wyglądają całkiem fajnie.
Ważne jest by był to lakier który nie smuży, w innym przypadku będzie to wyglądać brzydko i niechlujnie.
Dodatkowo biały kolor na paznokciach to hit tego lata, więc jeśli jeszcze nie próbowałyście to gorąco polecam! Szczególnie zwróćcie uwagę na Eveline, dwie warstwy dobrze pokrywają płytkę paznokcia ładnym odcieniem bieli bez smug.
Lakier szybko schnie i podobno ma się trzymać 9 dni, ale tego jeszcze nie sprawdziłam.
Standardowa cena w Rossmannie to coś koło 5.50zł., teraz jednak możecie go dorwać taniej, o ile się nie mylę to za 3.04zł. :)

biały lakier, eveline 253, swatche


 eveline 253, swatche
 

Lubicie białe paznokcie?